Wszyscy wiemy, co obecnie dzieje się w Polsce. Z aptek znikają środki odkażające. Ze sklepów znikają makarony. A z umysłów pewnych osób, znika zdrowy rozsądek, a w jego miejsce pojawia się lęk i panika.
Z jednej strony może mieć to sens, ponieważ znaleźliśmy się w poważnym kryzysie.
Z drugiej strony, to my sami w pewien sposób, tworzymy ten kryzys.
Jednak problem nie polega na kryzysie, tylko na naszym sposobie myślenia o kryzysie, oraz tym, jak ten sposób myślenia zwiększa ryzyko zachorowania…
Epigenetyka, czyli nauka zajmująca się badaniami zmian ekspresji genów, dowiodła, że skład naszej krwi, reguluje aktywność naszych genów.
Skład naszej krwi i jej chemia wynika z naszej subiektywnej percepcji rzeczywistości, która znajduje się w naszych umysłach. Gdy w naszym umyślę pojawia się strach, lęk i panika, nasze ciało zaczyna produkować hormony stresu, aby przygotować nas do obrony przed źródłem stresu. Jest to naturalny mechanizm obrony ciała.
Hormonu stresu, ściskają naczynia krwionośne jelit i transportują z nich krew, do rąk i nóg.
Mają jeden cel – zgromadzić całą energię ciała i dostarczyć ją do trybu walki lub ucieczki.
Co powoduje, wyłączenie wielu funkcji organizmu, które nie są najważniejsze w trybie walki lub ucieczki.
Abyś mógł to zrozumieć z jeszcze większą łatwością, wyobraź sobie, że złapałeś przeziębienie.
Wychodzisz z domu do apteki, ponieważ chcesz kupić leki, ale nagle na twojej drodze nie wiadomo skąd, pojawia się wielki tygrys, który ma ochotę Cię zjeść.
Zróbmy teraz, stop klatkę sceny w twoim umyślę, gdzie widzisz przerażonego siebie z gilem pod nosem, zaczynającego uciekać przed wielkim i krwiożerczym tygrysem.
Teraz zastanów się dobrze. Ile w tym momencie powinieneś przeznaczyć energii na walkę z przeziębieniem, a ile na to, żeby uciec przed tygrysem?
Zapomnij o przeziębieniu, ponieważ jeśli tygrys Cię zje, to przeziębienie stanie się już jego problemem.
Czy wiesz już, jaki jest morał tej historii?
I możesz tego nie wiedzieć, ale większość z nas jest już zarażona.
Jesteśmy zarażeni wieloma wirusami, bakteriami i pasożytami.
Jak to możliwe? Możesz pomyśleć… Przecież nie choruje.
Nie chorujesz, ponieważ twój układ odpornościowy działa właściwie i tłumi oraz zwalcza te wszystkie wirusy, bakterie i pasożyty.
Ale moment, w którym zaczyna słabnąć i się dezaktywować, to moment, w którym wirusy, bakterie i pasożyty zaczynają rosnąć w siłę.
Tak więc myślenie, że można „złapać chorobę”, nie jest do końca prawdziwe. Prawdziwe jest, że w swoim organizmie mamy już choroby, a gdy stężenie hormonów stresu zaczyna wzrastać, układ odpornościowy zaczyna słabnąć. Tym samym dajesz szanse wirusom, na to by przekształciły się w poważną chorobę.
Wiesz już, że kiedy się stresujesz, ciało uwalnia hormony stresu, które osłabiają twój układ odpornościowy. Teraz pora, abyś dowiedział się, w jaki sposób w trybie walki lub ucieczki zaczynasz stawać się głupszy.
Wyobraź sobie kolejny raz jak goni Cię tygrys, który chce Cię pożreć.
I zadaj sobie pytanie, czy myślisz wtedy świadomie i logicznie?
Czy może używasz automatycznych zachowań, ponieważ liczy się dla Ciebie tylko jedno… PRZETRWANIE!
Narastający w ciele poziom hormonów stresu, ściska naczynia krwionośne w jelitach, powodując, że krew odpływa do rąk i nóg. Po co? Żebyś mógł szybko uciekać przed tygrysem.
Co więcej, hormony stresu, które napływają do mózgu, ściskają naczynia krwionośne w jego przedniej części, czyli płacie czołowym. To miejsce, w którym zlokalizowany jest świadomy umysł i logiczne i racjonalne myślenie.
Dlaczego tak się dzieje? Aby krew mogła dostać się do tylnej części mózgu, gdzie znajdują się odruchowe reakcje. Co oznacza, że kiedy się stresujesz stajesz się mniej inteligenty….
I właśnie w taki sposób, pozwalasz zainfekować się wirusowi…
Jeśli chcesz w obecnej sytuacji utrzymać SILNY UKŁAD ODPORNOŚCIOWY, to pierwsze co powinieneś zrobić, to przestać się bać, panikować i stresować.
To pierwszy element zarządzania kryzysowego twoim organizmem. Kolejne poznasz w następnych artykułach.
1 Comment
[…] POWIĄZANY POST: Koronawirus – Wiele osób nie wie, że już zachorowało… […]